W czwartek wznowiono dostawy gazu z Rosji do Niemiec gazociągiem Nord Stream 1 (NS1) po trwających 10 dni pracach konserwacyjnych - powiadomiły agencje za operatorem rurociągu, spółką Nord Stream AG. Aktualnie wykorzystywane jest około 30 proc. przepustowości tego połączenia - podała niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci Przesyłowych, powołując się na komunikat Gazpromu. - Rosyjski państwowy koncern poinformował w czwartek, że dostawy surowca będą obecnie odbywały się w ograniczonym wymiarze - oznajmił Klaus Mueller, szef Federalnej Agencji ds. Sieci Przesyłowych. W poniedziałek wieczorem agencja Reutera przekazała doniesienia, że Gazprom "nie może zagwarantować" dalszych dostaw gazu rurociągiem NS1 klientom w Europie z powodu "nadzwyczajnych" okoliczności. Koncern powołał się na tzw. klauzulę siły wyższej, która w umowach biznesowych pozwala na zwolnienie strony ze zobowiązań kontraktu z uwagi na nadzwyczajne zdarzenia. Nord Stream 1 odpowiada za dużą część gazu przesyłanego do Niemiec Stanowisko Gazpromu wywołało obawy w Niemczech, że dostawy surowca mogą w ogóle nie zostać wznowione. Jak przypomina agencja AP, NS1 odpowiada za około jedną trzecią importu gazu do Niemiec. CZYTAJ WIĘCEJ: Przyszłość Nord Stream 1. Gazprom stawia warunki Od 11 lipca, ze względu na coroczne prace konserwacyjne, przesyłanie gazu przez NS1 zostało całkowicie wstrzymane. Wcześniej, w połowie czerwca, Gazprom obniżył ilość eksportowanego surowca do poziomu 40 proc., powołując się na brak turbiny serwisowanej w Kanadzie. Władze Kanady, pod naciskiem rządu w Berlinie, 17 lipca zdecydowały się wysłać turbinę do Niemiec, skąd urządzenie ma zostać przekazane Rosji.