Zdaniem Gawrońskiego błąd popełnił premier Włoch Silvio Berlusconi, twierdząc, że jego partia Lud Wolności zdobędzie 40-45 procent głosów w wyborach. Tymczasem ugrupowanie to dostało 35,3 procent. - Teraz wszyscy interpretują jako porażkę wynik, który dla siły politycznej będącej u władzy jest bardzo porządny - zauważył Gawroński. Następnie podkreślił: - Uważam, że szanse Mauro, oparte w dużej mierze na triumfie Ludu Wolności, zmniejszyły się, a w konsekwencji to Buzek jest bliżej fotela przewodniczącego. - Lud Wolności powinien zadowolić się stanowiskiem przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, które jest trampoliną do następnej kadencji szefa PE - oświadczył Gawroński. Odnosząc się do znacznej różnicy we frekwencji we Włoszech (66,5 proc.) i Polsce (24,5 proc.), Gawroński powiedział: - Włosi narzekają na spadek frekwencji, ale dane z Polski są bardzo smutne, gdyż pokazują, że mimo iż sprawy Europy są tak ważne, trudno je zaoferować. Tym problemem powinni jak najszybciej zająć się eksperci w dziedzinie komunikowania społecznego - ocenił były rzecznik rządu Berlusconiego.