Dwudniowy festiwal miał odbyć się dzisiaj w Merigny w Szampanii. Co roku do opuszczonej bazy lotniczej zjeżdżają się dziesiątki tysięcy fanów muzyki techno z Francji, Belgii, Holandii i Niemiec. Wczoraj drogi dojazdowe do Merigny zablokowali żandarmi. Imprezę "odwołały" miliardy małych, ale niezwykle dokuczliwych gąsienic - wydzielają one trujące substancje, wywołujące u ludzi gwałtowne i groźne reakcje alergiczne: puchnięcie całego ciała, problemy oddechowe, kłopoty ze wzrokiem. Pod opiekę lekarzy trafiło 40 pechowych uczestników koncertu, którzy przyjechali na miejsce z dużym wyprzedzeniem i zostali zaatakowani przez złośliwe owady. Setki innych czekają na ewakuację na pasie startowym - to jedyne miejsce nieopanowane przez gąsienice. Wg lekarzy, gdyby 100 osób zostało zaatakowanych, część z nich na pewno trafiłaby do szpitala i prawdopodobnie nie obyłoby się bez ofiar, szczególnie wśród ludzi zażywających narkotyki i spożywających alkohol, bo reakcje alergiczne uległyby u nich zwielokrotnieniu. Najciekawsze jest to, że już od dłuższego czasu zakazania festiwalu w Marigny żądali ekolodzy, którzy obawiali się, że ta doroczna impreza zniszczy tam wyjątkowo bogaty ekosystem, pełen rzadkich gatunków zwierząt i roślin. W końcu matka natura, chcąc mieć trochę spokoju, obroniła się sama - kwitują komentatorzy.