Wielu zachodnich polityków i ekspertów do ostatniej chwili utrzymywało, że prezydent Rosji Władimir Putin nie posunie się do aneksji Krymu. Podstawowy "błąd, jaki popełnia Zachód, polega na założeniu, że Putin i rządząca wraz z nim elita mają na sercu interesy Rosji - nie, nie mają, lub mają je tylko wtedy, gdy pokrywają się one z ich interesami" - pisze były arcymistrz szachowy i rosyjski opozycjonista. Ameryka i Unia Europejska muszą zrozumieć, że Putin prowadzi z nimi grę, w której "on sam stale podnosi stawkę, podczas gdy Zachód stale się cofa" - ocenia Kasparow. Najwyższa pora, by Zachód przyswoił sobie kilka trudnych prawd - apeluje dalej Kasparow, który jest też szefem nowojorskiej Fundacji Praw Człowieka. Pierwszą trudną prawdą jest to, że tylko takie sankcje wpłyną na postępowanie Putina, które pośrednio lub bezpośrednio grożą tym, że nie utrzyma się on przy władzy. "To jedyne, na czym mu zależy" - pisze Kasparow, krytykując zarazem ostatnie wypowiedzi sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego. Mówiąc: "+mam nadzieję, że nic z tego, co mówimy, nie zostanie potraktowane jak groźba+ i +nie jest to wymierzone osobiście (w Putina)+ Kerry zrezygnował z jedynych argumentów, które na Putinie robią wrażenie" - podkreślił Kasparow. "Obama powtórzył ten sam błąd, gdy powiedział w środę, że USA nie wyślą wojsk, by bronić Ukrainy (...) Bo tam, gdzie Obama sądzi, że czyni pokojowy gest, Putin widzi oznakę słabości. W mniemaniu Putina jego oponent z własnej woli pozbawia się swej najważniejszej przewagi: przytłaczającej potęgi militarnej Ameryki" - argumentuje Kasparow. Druga trudna prawda, to to, że Zachód głęboko myli się od dawna co do Putina. "Od czasu, gdy (prezydent USA) George W. Bush +spojrzał w duszę Putina+" i zobaczył tam dobrego człowieka - pisze dalej, odnosząc się do słynnej wypowiedzi byłego prezydenta po spotkaniu z Putinem. Błędem jest traktować Putina jak każdego innego przywódcę kraju. To człowiek, który się nie cofnie, "dopóki nie zagrozi się jego władzy, nie oddzieli go od popierających elit i doradców" - podkreśla były rosyjski arcymistrz. "Póki co, te elity nie mają powodów, by nie stawiać na Putina, który ich chroni", podczas gdy reszta świata nie zrobiła nic, by "postawić ich w sytuacji, w której będą musieli wybrać między Putinem a swymi bogactwami". Pozbawić prezydenta Rosji ich poparcia, aprobaty i środków, to jedyny racjonalny sposób, by "chronić Ukrainę i każdy inny kraj, gdzie Putin znajdzie sobie wrogów, by mieć czym karmić swą propagandę" - apeluje Kasparow. Zachód musi "iść tropem pieniędzy: nałożyć sankcje na elity stanowiące zaplecze Putina, na członków ich rodzin, na których nazwiska zarejestrowane są zagraniczne konta, a jeśli obecne przepisy nie pozwalają tego zrobić, trzeba je zmodyfikować" - zaleca. "Trzeba to zrobić szybko, bo cena pozbawienia Putina władzy rośnie, teraz są to pieniądze, ale z czasem będą to ofiary w ludziach" - pisze na zakończenie Gari Kasparow.