"Jeśli sankcje mają mieć znaczenie, to muszą być wymierzone w putinowskich oligarchów i temu, na czym im zależy: w ich ulokowane na Zachodzie majątki" - stwierdził Kasparow na swoim profilu w serwisie Twitter. "To najpopularniejszy trik wśród nich, że bogactwo przepisują na swoje żony i dzieci. Dobrze, że na liście jest Matwijenko (przewodnicząca Rady Federacji), ale każde dziecko wie, że jej syn żyje sobie jak król w Europie i stamtąd zarządza całą rodzinną kasą" - napisał Kasparow dodając, że amerykańska "czarna lista" ma mało wspólnego z prawdziwymi sankcjami. "Chcecie wskazówek? Poczytajcie ‘Forbsa’. Tam publikują listy rosyjskich miliarderów" - ironizował Kasparow. Gari Kasparow we wcześniejszych swoich wypowiedziach podkreślał, że państwowe rosyjskie korporacje powinno się traktować jak zwykłe organizacje przestępcze. "Nie pozwólcie ludziom, którzy wspierają agresywną dyktaturę, korzystać z dobrodziejstw dostępu do zachodnich rynków" - zaapelował Kasparow. Po inwazji rosyjskiej na Krym Kasparow w ostrych słowach skrytykował działania putinowskiej Rosji. "Nie wińcie ofiar. To nie wina Ukrainy, że chciała do Europy i nie wina Gruzji, że chciała do NATO" - apelował. W zeszłym tygodniu rosyjska prokuratura kazała zablokować w Rosji dostęp do należącej do niego strony internetowej, a także innych stron internetowych prowadzonych przez opozycję, m. in. bloga Aleksieja Nawalnego, popularnego w Moskwie kandydata w ostatnich wyborach na mera.