Iain Macwhirter pracuje teraz w szkockiej gazecie "The Herald", ale w przeszłości o wydarzeniach z kraju i zagranicy informował w BBC. Był również rektorem uniwersytetu w Edynburgu. W środę postanowił podzielić się w mediach społecznościowych opinią o nowym brytyjskim rządzie. We wtorek na jego czele stanęła Liz Truss, zastępując Borisa Johnsona. Dzień wcześniej objęła również stery w Partii Konserwatywnej. Wśród członków jej gabinetu znaleźli się Kwasi Kwarteng (kanclerz skarbu), James Cleverly (minister spraw zagranicznych) oraz Suella Braverman (szefowa resortu spraw wewnętrznych). Ci politycy są przedstawicielami mniejszości etnicznych i zajęli trzy z czterech tzw. wielkich urzędów, do których zalicza się jeszcze fotel premiera. Kontrowersyjny wpis dziennikarza. "Gabinet kokosowy" o rządzie Liz Truss Macwhirter na Twitterze udostępnił wpis poświęcony Kwartengowi, Cleverly'emu oraz Braberman. Opisano w nim, że kształcili się oni na prywatnych uczelniach, a ich nominacja to podkreślenie różnorodności w rządzie. Dziennikarz dorzucił swoją opinię: "Gabinet kokosowy?". Brytyjski dziennik "Daily Mail" zauważył, że obraźliwe określenie "kokos" określa ludzi, którzy "są czarni (czarnoskórzy), ale 'biali w środku'", a więc opiera się na stereotypach. Internauci nie pozostawili suchej nitki na dziennikarzu, zarzucając mu rasistowskie poglądy. "Jest 2022 rok, a ty nazywasz ludzi 'kokosami' w mediach społecznościowych. Absolutnie bezwstydny, obrzydliwy rasizm" - ocenił jeden z twitterowiczów. Inny zauważył, że Macwhirter usunął skandalicznego tweeta, a w zamian udostępnił inny wpis - z linkiem do jego felietonu w "The Herald". "Myślałem, że przeprosiny za twój poprzedni rasistowski post będą bardziej pilne" - napisał. Iain Macwhirter przeprosił. Stwierdził, że użył lewicowego żargonu Użytkownicy Twittera zażądali od Macwhirtera, by się pokajał. Autor wpisu - jeśli przejrzał zamieszczone pod nim komentarze - przeczytał o sobie, że żaden z niego dziennikarz, a "najwyraźniej nic więcej niż ukryty rasista". Mógł też zapoznać się z radą: "Im dłużej czekasz z przeprosinami, tym gorzej dla ciebie. Odłóż swoje ego na bok, postępuj słusznie i przeproś z całego serca". Ze swojego postępowania Macwhirter wytłumaczył się na łamach "Daily Mail". - Ironicznie nawiązałem do określenia używanego przez niektórych na lewicy. Mówi ono o "czarnych", których uważa się za "zdrajców", bo przyłączyli się do torysów (konserwatystów - red.) - wyjaśniał. Jak zapewnił, po publikacji tweeta "zdał sobie sprawę, że ten żart może być obraźliwy", dlatego go usunął. - Ten język był nie do przyjęcia, stał się podatny na niewłaściwe interpretacje. Szczerze przepraszam za niepokoje, jakie spowodowałem - dodał. Macwhirter podkreślił też, że "wielokrotnie oklaskiwał konserwatystów za posiadanie najbardziej zróżnicowanego gabinetu w historii Wielkiej Brytanii". - Zawsze opowiadałem się za różnorodnością rasową. Jestem przerażony swoją bezmyślną próbą zażartowania, sugerującą coś innego - podsumował. Dziennikarz podobnie brzmiące przeprosiny zamieścił również na Twitterze.