"Jeśli chcą zamknąć (radio), to zamkną. Ale nie czuję zagrożenia. Odczuwam zwykłe niezadowolenie szefa rządu wobec wolnego środka przekazu" - powiedział Wieniediktow agencji AFP. I dodał: "Dopóki ja tu jestem, polityka (redakcji) się nie zmieni". Putin, który podejmował w środę w swej rezydencji pod Moskwą naczelnych różnych rosyjskich mediów, skrytykował "Echo Moskwy", mówiąc, że od rana do wieczora wylewa na niego "ekskrementy". Zarzucił też tej rozgłośni, że w niektórych przedstawianych tematach faworyzuje punkt widzenia USA kosztem oficjalnego stanowiska Rosji. Dotyczy to, zdaniem Putina, tarczy antyrakietowej w Europie, której Rosja jest przeciwna. "Jeśli ja go krytykuję, jeśli moi dziennikarze - jak mówi - go krytykują (...), to ma prawo jako słuchacz Echa Moskwy i jako premier krytykować mnie" - powiedział Wieniediktow. Echo Moskwy, jak pisze AFP, wciąż pozostaje czołowym rosyjskim radiem dostarczającym niezależnej informacji. Aleksiej Wieniediktow powiedział, że Putin już wiele razy ostro krytykował rozgłośnię, zwłaszcza w czasie błyskawicznej wojny między Rosją a Gruzją w roku 2008 czy w roku 2003, gdy aresztowano szefa Jukosu, oligarchę Michaiła Chodorkowskiego. "Tyle że to nie było publicznie" - powiedział szef Echa Moskwy.