Londyński dziennik w komentarzu redakcyjnym podkreśla, że sytuacja na Ukrainie jest bardzo poważna i nie można, wbrew temu co mówią władze Rosji, traktować jej w kategoriach wojny domowej. Moskwa do tego cały czas zaprzecza, jakoby po stronie separatystów walczyli jej żołnierze, a ostatnie wystąpienia tamtejszego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa przypominają te z "czasów (Leonida) Breżniewa". W związku z taką sytuacją Zachód i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) muszą znacząco wzmocnić pomoc finansową dla Ukrainy, aby nie dopuścić do załamania się tamtejszej gospodarki. "Jeżeli dojdzie na Ukrainie do załamania gospodarczego, to (prezydent Rosji Władimir) Putin osiągnie swój cel i doprowadzi do osłabienia sąsiedniego kraju" - ocenia "FT". Dziennik dodaje, że poza pomocą finansową dla Ukrainy, państwa Zachodu muszą podtrzymywać presję na Rosję i w razie konieczności nałożyć na nią nowe sankcje. "(Kanclerz Niemiec Angela) Merkel miała rację, mówiąc w weekend w Monachium (podczas debaty na temat Ukrainy), że Zachód wygrał zimną wojnę nie tylko środkami wojskowymi, ale także wysiłkiem finansowym. Europa i USA muszą być przygotowane na podobne rozszerzenie boju" - podkreśla "FT". Londyński dziennik ocenia, że nadal są pewne szanse na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu i w tej kwestii bardzo ważne będą środowe rozmowy na szczycie w stolicy Białorusi - Mińsku. Jednak jeżeli dialog zawiedzie, to Zachód powinien przygotować się także na jeszcze jedno rozwiązanie - ograniczone wsparcie dla Kijowa w postaci dostaw broni o charakterze obronnym. Wzmocnienie ukraińskiego potencjału zbrojnego pomoże w ograniczeniu działań prorosyjskich separatystów i pomnoży koszty finansowe, jakie ponosi Rosja, wspierając ich.