W opublikowanym w środę wywiadzie Saakaszwili oskarżył Iwaniszwilego, którego koalicja Gruzińskie Marzenie zwyciężyła w wyborach parlamentarnych w październiku, o zaaranżowanie dziesiątków dochodzeń i aresztowań przedstawicieli poprzedniego rządu. W środę w Brukseli, przy okazji spotkania NATO-Gruzja, o tę kwestię ma być pytana szefowa gruzińskiej dyplomacji Maja Pandżikidze. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen mówił we wtorek, że sojusz będzie nalegał, by wszystkie gruzińskie partie utrzymały "impet reform demokratycznych". - Moją główną troską jest, by nie znaleźć się w izolacji, w wyniku której będziemy osamotnieni i narażani na naciski - oświadczył Saakaszwili, ostrzegając przed groźbą porzucenia Gruzji przez "tradycyjnych sojuszników". - Jeśli padniemy ofiarą izolacji z powodu politycznej niepewności i braku stabilności, znajdziemy się w położeniu, w którym nie będziemy już szli w kierunku Europy, naszego naturalnego środowiska, ale staniemy się łatwym celem rosyjskich aferzystów - przestrzegł. Prezydent zapewnił, że jest gotowy na spotkanie z Iwaniszwilim w celu zakończenia politycznego kryzysu. Tymczasem rzecznik rządu Iwaniszwilego zakwestionował prezydencką ofertę i podał w wątpliwość jego zdolność do "zdrowej kohabitacji" - pisze "Financial Times". Dziennik przypomina, że od rozpoczęcia pracy przez nowy rząd aresztowano ok. 20 przedstawicieli Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN) Saakaszwilego, a w sprawie kolejnych prowadzone są dochodzenia. W weekend przesłuchiwany był sekretarz generalny ZRN i były premier Wano Merabiszwili; wszczęto śledztwo. Prezydenckie ugrupowanie twierdzi, że aresztowania są umotywowane politycznie i mają na celu uniemożliwienie ugrupowaniu krytyki rządu i pełnienia roli efektywnej opozycji. Iwaniszwili odpiera te ataki, twierdząc, że prezydenckie ugrupowanie chce przyciągnąć międzynarodową uwagę i w tym celu uderza w przesadnie alarmistyczne tony. "To, że przestępstwa popełniali urzędnicy państwowi będący członkami ZRN, może wytworzyć wrażenie, że aresztowania są motywowane politycznie, ale to tylko wrażenie - oświadczył premier. - Prokuratura ściga przestępstwa, a nie afiliacje polityczne". Saakaszwili przyznał natomiast w rozmowie z "FT", że system sądownictwa odziedziczony przez nowy rząd po jego administracji "nie jest idealny". Zaprzeczył jednak zdecydowanie, by w minionych latach ścigano oponentów politycznych i podkreślił, że jego administracja nigdy nie aresztowała liderów opozycji.