Według "FT" o prawdziwych intencjach Moskwy świadczy zbombardowanie w zeszłym tygodniu przez siły rosyjskie miasta Asz-Szajch Maskin w czasie, kiedy ONZ starała się nakłonić strony konfliktu w Syrii do rozmów pokojowych w Genewie. To strategiczne miasto na południu Syrii było pod kontrolą rebeliantów wspieranych przez Zachód. "Moskwa może mówić o zagrożeniu ze strony Państwa Islamskiego (IS), ale jej siły w Syrii atakują innych rebeliantów, tych, którzy zagrażali kadłubowemu państwu (syryjskiego prezydenta) Baszara el-Asada, zanim Rosjanie przybyli jesienią zeszłego roku" - pisze "FT". Rosyjskie lotnictwo i jego sojusznicy na lądzie - głównie milicje wyszkolone przez Iran - starają się zlikwidować wszystkie siły, jakie istnieją między reżimem Asada a Państwem Islamskim - twierdzi "FT" i zwraca uwagę, że w zeszłym tygodniu syryjskie siły reżimowe odebrały rebeliantom kontrolę nad miastem Rabija w prowincji Latakia, które przedtem zostało zniszczone przez rosyjskie lotnictwo. "Wszystko, co rosyjscy dyplomaci mówią w Genewie, powinno być rozpatrywane w tym kontekście" - uważa "FT". Londyńska gazeta pisze, że Moskwa stoi za reżimem Asada i stara się wyeliminować wszystkie siły, które mogłyby być dla niego alternatywą, z wyjątkiem IS. Według "FT" na to właśnie liczył Asad w 2011 roku, kiedy - kilka miesięcy po wybuchu powstania przeciwko 40-letniej tyranii rządów jego rodziny - wypuścił z więzień dżihadystów. Gazeta nazywa hipokryzją twierdzenie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, że reżim Asada jest świeckim wałem ochronnym przeciwko islamskiemu ekstremizmowi. "FT" odnotowuje, że nie tylko Rosja realizuje w Syrii własny program. Turcja sprzeciwiła się obecności na rozmowach w Genewie syryjskich Kurdów, walczących z IS i wspieranych z powietrza przez lotnictwo USA. Arabię Saudyjską bardziej niepokoją sukcesy szyitów wspieranych przez Iran niż zagrożenie ze strony IS. "FT" wskazuje, że irańska Gwardia Rewolucyjna i wspierane przez Iran formacje paramilitarne, takie jak libański Hezbollah, utrzymywały Asada u władzy, dopóki nie przybyli Rosjanie. "FT" pisze na zakończenie, że Putin traktuje syryjskie rozmowy pokojowe w Genewie jako zasłonę dymną, za którą kontynuuje swą ofensywę. Zdaniem gazety USA i ich sojusznicy, zamiast zmuszać rebeliantów do udziału w tych rozmowach, powinni zażądać, żeby Rosja i reżim Asada zaprzestali bombardowania ludności syryjskiej. W przeciwnym razie rozmowy w Genewie zakończą się fiaskiem.