Dyplomaci obawiają się, że czwartkowe rozmowy w Genewie między USA, Rosją, Ukrainą a Unią nie rozwiążą kryzysu wywołanego okupowaniem lokalnych budynków rządowych na wschodzie Ukrainy przez prorosyjskich separatystów. Oczekuje się, że jeśli genewskie spotkanie zakończy się fiaskiem, przywódcy UE spotkają się w przyszłym tygodniu, by omówić szersze sankcje gospodarcze przeciwko Moskwie. Jeszcze przed spotkaniem widać oczywiste różnice w postawach różnych krajów. "Kraje bałtyckie i Polska popierają silne działania przeciwko Moskwie, uznając, że rosyjski odwet może być bolesny. Po drugiej stronie są Włochy i Niemcy, które niechętnie mówią o sankcjach, częściowo z powodu lobbingu swoich czołowych firm" - pisze FT. W Niemczech w grupie firm, które zalecają ostrożność, jest koncern chemiczny BASF. We Włoszech korporacja gazowo-petrochemiczna Eni argumentuje, że Unia, która importuje 30 proc. gazu od rosyjskiego Gazpromu, nie ma wystarczająco silnej pozycji, by wprowadzać sankcje wobec Moskwy. Przedsiębiorstwo naftowe BP stało na czele firm, które powiedziały brytyjskim deputowanym i ministrom, że będą zagrożone, jeśli UE zdecyduje się w najbliższych dniach na sankcje wobec Rosji. BP ostrzegło ministrów przed możliwymi reperkusjami w przypadku pogorszenia się stosunków z Moskwą - przekazali "FT" przedstawiciele brytyjskich władz. BP ma 20-procentowe udziały w rosyjskim państwowym koncernie petrochemicznym Rosnieft. Według "FT" zarówno Wielka Brytania jak i Cypr obawiają się również o swoje sektory finansowe. W cypryjskim to rosyjscy deponenci odgrywają kluczową rolę. "Już można odnieść wrażenie, że Wielka Brytania rozważa słabsze niż wcześniej zapowiadała sankcje przeciwko Rosji z powodu jej poparcia dla prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy" - zaznacza brytyjska gazeta.Także administracja prezydenta USA Baracka Obamy przygotowuje nowe sankcje przeciwko Rosji, które mogą być ogłoszone już w piątek. "Jednak amerykańskie firmy też lobbowały w administracji przeciwko wprowadzeniu sankcji, które mogłyby doprowadzić do odwetu i uderzyłyby w amerykańskie interesy" - pisze "FT". USA są też ostrożne i nie chcą wyprzedzić UE w sankcjach - ocenia gazeta.