Apel ze strony ważnych unijnych państw nadchodzi w chwili, gdy w poniedziałek w Kijowie odbędzie się szczyt Ukraina-UE z udziałem przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera i prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki; to pierwszy taki szczyt od wybuchu konfliktu na Ukrainie. Ostatnie komentarze przedstawicieli dużych państw UE uwydatniają chęć złagodzenia napięcia w stosunkach z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, nawet za cenę rozdrażnienia władz w Kijowie - pisze "FT". Unijni dyplomaci chętnie przyznają, że prorosyjscy separatyści naruszają rozejm z Mińska o wiele częściej niż siły ukraińskie, ale jednocześnie wzywają prezydenta Poroszenkę, by trzymał się porozumienia i wdrażał w życie jego polityczne zapisy. "Niemieccy politycy zwracają się do obu stron (konfliktu), ale zwłaszcza do Ukraińców, ponieważ jeśli ci nie zrobią tego, co konieczne, Rosjanie zawsze będą mieć możliwość wznowienia konfliktu" - cytuje "FT" Stefana Meistera z berlińskiego think tanku DGAP. Prezydent Francji Francois Hollande powiedział podczas zeszłotygodniowej wizyty Poroszenki w Paryżu, że "jedyną linią postępowania jest pełna implementacja mińskiego porozumienia". Z kolei anonimowy przedstawiciel władz Wielkiej Brytanii, które popierają USA w sprawie ostrzejszego stanowiska wobec Moskwy, powiedział, że Ukraina powinna wypełniać swoją część porozumienia, a "nie dawać Rosji przestrzeni do krytykowania". Zawarte w lutym, pod naciskiem Niemiec i Francji, porozumienie spowodowało ograniczenie walk na wschodzie Ukrainy i doprowadziło do wycofania części ciężkiej broni z linii frontu, aczkolwiek żołnierze i cywile wciąż giną. Jednak Berlin - jak zauważa "FT" - obawia się, że Kijów ociąga się z wypełnieniem umowy, próbując odroczyć decentralizację kraju do momentu przeprowadzenia wyborów lokalnych na obszarach będących w rękach separatystów. "Dla władz Ukrainy jest to kluczowe, ponieważ nie chcą przekazać władzy liderom separatystów w Donbasie, którzy nie są uznawani przez wspólnotę międzynarodową. Jednak według unijnych dyplomatów - jak pisze "FT" - choć mińskie porozumienie faktycznie przewiduje przeprowadzenie lokalnych wyborów, to nie zapisano, że muszą się one odbyć przed decentralizacją". Niemcy nalegają też na przedstawicieli Komisji Europejskiej, by w sposób ugodowy postępowali z Rosją w sprawie umowy o wolnym handlu UE-Ukraina. Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier napisał w tym miesiącu list do szefa KE Junckera, w którym wzywa, by zmniejszyć "rosyjskie obawy" w związku z tą umową - pisze londyński dziennik. "Umowa przyczyniła się do wywołania kryzysu (na Ukrainie w 2013 roku), gdyż podsyciła obawy Rosji o utratę wpływów w Kijowie. Implementacja dokumentu została przełożona (do 1 stycznia 2016 roku) w obliczu sprzeciwu Rosji i w nadziei, że zostanie przedyskutowana w formacie trójstronnym Moskwa-Kijów-Bruksela" - przypomina gazeta. Minister Steinmeier zaapelował o rozpoczęcie tych trójstronnych rozmów, prosząc Junckera, by "wykorzystał znaczną elastyczność, jaką ta umowa oferuje". Szczyt Unii Europejskiej – czy to cokolwiek zmieni?