Przy wyborze miejsca pobytu 74-letniego Fritzla kierowano się tym, że więzienie w Stein zapewnia techniczne warunki bezpieczeństwa i ma własny szpital, co jest istotne ze względu na zaawansowany wiek skazanego - oświadczył szef austriackiego zarządu więziennictwa Karl Drexler. Od 1984 roku Fritzl więził swą 42-letnią obecnie córkę Elisabeth w specjalnie zbudowanym schronie w piwnicy własnego domu w Amstetten w Dolnej Austrii, płodząc z nią siedmioro dzieci. Sprawa wyszła na jaw w kwietniu ubiegłego roku, gdy najstarsza z rodzeństwa, 19-letnia Kerstin, poważnie zachorowała i trzeba jej było udzielić pomocy lekarskiej. W marcu br. sąd krajowy Dolnej Austrii w Sankt Poelten skazał Fritzla na dożywocie, uznając go za winnego zabójstwa jednego z dzieci - chłopca z pary bliźniaków, który zmarł wkrótce po urodzeniu w 1996 roku, nie otrzymawszy żadnej pomocy medycznej. Pozostałe potwierdzone zarzuty wobec "potwora z Amstetten" to wymuszenie, kazirodztwo, gwałt i pozbawienie wolności. Ani Fritzl, ani prokuratura nie odwołali się od wyroku sądu pierwszej instancji, czyniąc orzeczenie prawomocnym. Jak zaznaczył Drexler, "przestępcy obyczajowi budzą u współwięźniów pewną niechęć" co "prewencyjnie wzięto pod uwagę", kierując Fritzla do Stein. Przebywają tam niemal wyłącznie skazani na kary długoterminowe, zajmując cele jedno- lub dwuosobowe. Więzienie w Stein - od 1938 roku części miasta Krems nad Dunajem - jest największym austriackim zakładem karnym.