Od tygodni kanclerz <a class="db-object" title="Olaf Scholz" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-olaf-scholz,gsbi,13" data-id="13" data-type="theme">Olaf Scholz</a> spotyka się z zarzutami o zbytnie wahanie w dostarczaniu broni do Ukrainy. Rząd niemiecki dostarczył już Ukrainie duże ilości broni przeciwpancernej, rakiet przeciwlotniczych i karabinów maszynowych, a także około 15 milionów sztuk amunicji - ale jeszcze nie broń ciężką - przypomina portal RND. Friedrich Merz: Niemcy zwlekają Z punktu widzenia Merza Niemcy mogły zrobić więcej. Jak powiedział: - Niemcy mogły dostarczyć Ukrainie bojowe wozy piechoty Marder, ale tego nie robią, zwlekają, ogłaszają to, mówią o Ringtausch (wymianie broni z krajami, które przekazują starsze modele ze swoich zasobów Ukrainie, a w zamian mają otrzymać broń z Niemiec - red.), a Ringtausch nie działa. - Więc tutaj celowo włączają hamulce - dodał. Merz nie powiedział jednak, jakie jego zdaniem intencje się za tym kryją - zauważa RND. W środę w Bundestagu Scholz złożył trzy nowe obietnice: Ukraina ma otrzymać cztery wyrzutnie rakietowe, nowoczesny system obrony powietrznej i nowoczesny radar śledzący.