W wyborach przed pięciu laty frekwencja wyniosła 45,47 proc. Spadała ona z każdym głosowaniem od pierwszych wyborów powszechnych do Parlamentu Europejskiego w 1979 roku, kiedy wyniosła 61,99 proc. Wstępne wyniki wskazują na znaczący spadek frekwencji w wielu krajach, także tam, gdzie głosowanie jest obowiązkowe, jak w Belgii i Grecji. Była ona nieznacznie mniejsza w Niemczech (42,5 proc. w porównaniu z 43 proc. w 2004 roku), we Włoszech (o godz. 19:00 52,8 proc. w porównaniu z 57,5 proc.), Francji (ok. 40 proc. wobec 42,76 proc.) czy Rumunii (o godz. 18:00 czasu polskiego 21,63 proc. wobec 27,3 proc. w głosowaniu w 2007 roku) i na Cyprze (59,4 proc. wobec 72,5 proc.). Najniższa w historii frekwencja była m.in. na Litwie (o godz. 19:00 15 proc.) i w Grecji - 55 proc. W Polsce na cztery godziny przed zakończeniem głosowania frekwencja wynosiła 18,24 proc. - podała Państwowa Komisja Wyborcza. W wyborach do PE pięć lat temu o tej godzinie frekwencja wyniosła 15,40 proc.