Przypomnijmy, że 12 kwietnia pochodzący z Baltimore Gray doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego, gdy po aresztowaniu wepchnięto go do policyjnej furgonetki. Według zeznań świadków policjanci ruszyli za nim w pościg i aresztowali go, gdy zaczął uciekać na ich widok. Mieli postępować niezwykle brutalnie, powalając go na ziemię i skuwając mu ręce i nogi. Gray miał wielokrotnie prosić o pomoc lekarską, ale lekarza wezwano dopiero po 30 minutach. Tydzień później mężczyzna zmarł w szpitalu. Wszczęto śledztwo w celu ustalenia wszystkich okoliczności incydentu. Sześciu policjantów, którzy uczestniczyli w aresztowaniu Graya, zawieszono. Po śmierci mężczyzny w Baltimore doszło do zamieszek, a w innych amerykańskich miastach do demonstracji przeciwko brutalności policji. Okoliczności śmierci Graya wciąż jednak owiane są tajemnicą. "The Washington Post" dotarł do zeznań aresztowanego przez policję mężczyzny, który przebywał w tej samej furgonetce, co Gray. Zatrzymany powiedział, że "słyszał jak Gray uderzał o ściany" samochodu i "z premedytacją chciał się okaleczyć". Mężczyzna odseparowany był od Graya metalową ścianką i nie mógł widzieć współwięźnia. Doskonale słyszał jednak, co dzieje się za przegrodą. "The Washington Post" przekazano zeznania mężczyzny pod warunkiem, że gazeta nie ujawni nazwiska zatrzymanego. Przebywa on obecnie w więzieniu, a policja - ze względu na treść raportu - obawia się o jego bezpieczeństwo. Jeżeli wersja zdarzeń, przedstawiona w raporcie przekazanym przez policję w zagadkowych okolicznościach gazecie "The Washington Post" byłaby prawdziwa, oznaczałoby to, że Gray... sam uszkodził sobie rdzeń kręgowy. Sprawa budzi wiele wątpliwości. AW