W wywiadzie dla dzisiejszego wydania włoskiego dziennika "Il Sole- 24 Ore", Frattini powiedział, że należy wykluczyć koncepcję "trójstronnego kierownictwa" UE, złożonego z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. "Oś francusko-niemiecka już się nie trzyma" - ocenił szef MSZ, bo - jak dodał - "Wielka Brytania, wśród eurowątpliwości i eurosceptycyzmu nie wydaje mi się trzecim możliwym bokiem tego trójkąta". "Najchętniej widziałbym kierownictwo złożone z sześciu krajów" - oświadczył minister Frattini, wymieniając w tym kontekście Włochy, Hiszpanię i Polskę. "Jeśli materia jest ważna, należy ją przeanalizować w gronie 27 państw, bo w przeciwnym razie Europy nie będzie i nie będzie się liczyć " - dodał. Zdaniem szefa włoskiej dyplomacji, w obecnym kryzysie Unia, jak to ujął, "międzyrządowa" stanowi "poważne niebezpieczeństwo". "Z obecnego kryzysu należy wyjść z mocniejszą Europą, a nie słabszą" - zauważył Frattini. Opowiedział się za reformą unijnego budżetu i jego powiększeniem, gdyż według niego im bardziej podejmuje się "kroki narodowe", "tym bardziej rosną zagrożenia dla kondycji wspólnego rynku". W rozmowie z włoską gazetą minister Frattini, odnosząc się do bardzo dobrych stosunków Włoch z Rosją, wyraził opinię, iż inne kraje europejskie "zazdroszczą" ich włoskim władzom. "Chciałyby być na naszym miejscu"- dodał. "Wiele krajów nie ma świadomości znaczenia strategicznego stosunków z Rosją" - podkreślił Frattini.