Komisja Europejska przedstawiła w czwartek (18 września) plan w sprawie podniesienia celu redukcji emisji na 2030 r. do 55 proc. Zmiany mają objąć między innymi unijny system handlu uprawnieniami do emisji, efektywność energetyczną budynków, OZE oraz normy CO2 dla samochodów. Dorota Bawołek, Polsat News: Wspomniałam o nowych celach klimatycznych jakie pan przedstawił - 55 proc. w ciągu dekady. Czy naprawdę uważa pan, że wszystkie unijne kraje będą w stanie to zrealizować? Będą chciały to zrealizować? Polska nie zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku, więc jest ryzyko, że tego celu też nie osiągnie. Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE ds. Zielonego Ładu: - Myślę, że może nam się udać, jeśli dobrze wyjaśnimy, jak należy to zrobić. I udowodnimy, że im dłużej będziemy z tym zwlekać, tym realizacja będzie droższa i trudniejsza. To wynika z zaprezentowanej właśnie oceny wpływu takiej redukcji emisji na gospodarkę, gdzie wyraźnie widać, że im dłużej zajmie nam redukowanie emisji, tym więcej będzie to kosztować i będzie bardziej skomplikowane. Jeśli wcześniej wdrożymy te zmiany, to wcześniej będziemy mogli również korzystać z ich pozytywnych skutków, jak wzrost gospodarczy czy nowe miejsca pracy. Mam więc nadzieję, że to przekona polski rząd. Ale to również zadanie dla wszystkich innych krajów i Komisji Europejskiej, by zapewnić Polskę, że nie zostawimy ją z tym samą i że będzie dla niej znaczące wsparcie z Europejskiego Funduszu Transformacji oraz inne środki, które pomogą Polsce dokonać tych zmian. Choć według niektórych polityków czy obywateli nie ma wcale potrzeby takich zmian. - Jest duża część polskiego społeczeństwie, która domaga się powietrza lepszej jakości, a możemy to uzyskać jedynie wówczas, gdy pozbędziemy się węgla. Nie ma innego wyjścia. Po drugie, węgiel przeżywa obecnie trudny okres gospodarczy, a pandemia koronawirusa jeszcze to pogorszyła. Węgiel nie ma przyszłości i im szybciej to zrozumiemy i będziemy o tym szczerze mówić, tym szybciej uda się pomóc górniczym regionom. Ja również z takiego regionu pochodzę. Te regiony potrzebują pomocy, by zmienić swoją gospodarkę. Im szybciej zaczniemy to robić, tym większe będą szanse na sukces. Im bardziej będziemy zwlekać, tym będzie to boleśniejsze. Czy kraje takie jak Polska mogą liczyć na sprawiedliwe traktowanie? Bo nasza gospodarka wciąż w ponad 75 proc. korzysta z węgla, podczas gdy inne, zachodnie kraje, już od dawna przeprowadzają transformację energetyczną. - W Polsce już wiele się dzieje w tym celu i transformacja już się u was zaczęła. Coraz więcej Polaków kupuje panele słoneczne, na Morzu Bałtyckim są olbrzymie możliwości produkcji energii wiatrowej. Polska inwestuje w gospodarkę wodorową, sprawdza naturalne źródła gazu jako alternatywę, więc wiele już jest robione w kraju. Po drugie, Polska może wykorzystać do renowacji przemysłu wielką skalę możliwości i wiedzę inżynieryjną. Polska ma wszystko, by stać się w tym przewodnim krajem w Europie. Dlatego całkowicie zgadzam się z tym, że dla gospodarki, która prawie w 80 proc. zależy od węgla, to wyzwanie jest ogromne, ale możliwości w Polsce do jego przezwyciężenia są również olbrzymie. Polacy, zresztą tak jak obywatele innych krajów w zbliżonej sytuacji, nie są jednak gotowi na płacenie jeszcze wyższych rachunków za prąd, bo te już w porównaniu do dochodów są bardzo wysokie. Polacy nie mają też nic przeciwko kupowaniu używanych samochodów i to wynika nie tylko z zawartości portfela, ale mentalności, a na zmianę mentalności potrzeba więcej niż dekadę. - Ale najlepszy autobus elektryczny pochodzi z Polski, został stworzony w Polsce. To Polska również, polscy obywatele, najbardziej nalegają na poprawę jakości powietrza. Jeśli uda nam się dobrze opracować strategię renowacji związaną z prawem klimatycznym, to będzie można w jej ramach zmodernizować nasze domy, przebudować i umeblować je, zaopatrzyć je w inne źródła energii, lepiej izolować i wtedy koszty zużycia prądu obniżą się, a nie wzrosną i ludzie będą płacić mniej, a nie więcej. Ale oczywiście potrzeba do tego olbrzymich inwestycji i Unia Europejska jest gotowa współpracować z polskim rządem. Wiem, że polskie władze już opracowują zmiany w mixie energetycznym w gospodarstwach domowych. Nie ma pan zatem żadnych wątpliwości, że te cele zostaną zaakceptowane i zrealizowane? - Uważam, że im bardziej się temu przyjrzymy i zdamy sprawę również z przyczyn i skutków kryzysu spowodowanego koronawirusem, tym szybciej zrozumiemy, że transformacja jest potrzebna i im szybciej ją przeprowadzimy, tym szybciej zaczniemy korzystać z jej skutków gospodarczych, ale również społecznych i zdrowotnych. Tak jak powiedziałem, to jedyny sposób na zapewnienie polskim miastom powietrza dobrej jakości. Tylko czy na pewno teraz jest dobry czas na te wyzwania, gdy gospodarka jest w kryzysie spowodowanym pandemią? - To najlepszy czas. Bo właśnie teraz mobilizujemy bezprecedensową ilość funduszy na inwestycje - to jedyny taki przypadek, one nie będą już dostępne za dwa, trzy, cztery lata. To teraz jest moment, by z nich skorzystać. I jesteśmy to winni naszym dzieciom i wnukom, by zapewnić, że te środki zostaną przeznaczone na właściwe cele i zapewnią nam czyste powietrze i życie w zrównoważonym środowisku i społeczeństwie. Muszę na koniec zapytać pana jeszcze o jedno. W ubiegłej Komisji Europejskiej był pan odpowiedzialny za praworządność, co było trudnym wyzwaniem, zresztą stał się pan w związku z tym rozpoznawalny w Polsce. Teraz zajmuje się pan sprawami klimatu, które też nie są łatwe. Co jest dla pana trudniejszym zadaniem? - Zajmowanie się czymś łatwym byłoby nudne. Lepiej jest robić coś trudnego. Uważam jednak, że zarówno przestrzeganie praworządności, jak i zrównoważonego rozwoju gospodarczego są niezbędne dla przyszłości UE. Unia Europejska nie przetrwa, jeśli rządy prawa nie będą przestrzegane we wszystkich krajach członkowskich. Unia Europejska nie będzie prosperować gospodarczo, jeśli nie przeprowadzimy transformacji energetycznej i nie zmienimy naszego społeczeństwa. Rozmawiała: Dorota Bawołek, Polsat News