W referendum w grudniu Duńczycy wypowiedzieli się przeciwko pogłębianiu współpracy z Unią Europejską w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Większość obywateli była przeciwko rządowym propozycjom ustaw w tej sprawie, na czym w praktyce może ucierpieć współpraca z UE w zwalczaniu cyberprzestępczości, handlu ludźmi oraz pornografii dziecięcej. Od tamtej pory duński rząd zabiegał o tzw. równoległe porozumienie, które pozwalałoby Danii zachować część współpracy w dziedzinie policyjnej z innymi krajami UE. Jednak Timmermans powiedział, że nie będzie to możliwe. "Obawiam się, że nie. Nie można być trochę w ciąży. Albo jest się w ciąży albo nie. Jeśli się głosuje za byciem poza Europolem, to jest się poza Europolem. Nie widzę żadnej alternatywy" - powiedział Timmermans duńskiemu nadawcy TV2. "Głosowanie Duńczyków było bardzo jasne, a jego konsekwencją jest to, że Danii nie będzie w Europolu" - podkreślił komisarz. Dania przystąpiła do ówczesnej EWG w 1973 roku wraz z Wielką Brytanią i Irlandią. Korzysta z szeregu wyłączeń (ang. opt-outs) z różnych wspólnych polityk, w tym w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. W kontekście rezultatów duńskiego referendum Reuters pisze o sytuacji w Wielkiej Brytanii po czerwcowym referendum ws. Brexitu. W Londynie jest wiele głosów opowiadających się za utrzymaniem dostępu do jednolitego rynku UE, ale bez gwarantowania wszystkim unijnym obywatelom prawa pracy na Wyspach. To jest wbrew jednej z podstawowych zasad UE, jaką jest swoboda przemieszczania się. Komisja Europejska powtarza stanowczo, że takie rozwiązanie jest wykluczone.