Poza frakcją Odnowić Europę, z którą związana jest ta kandydatka, przedstawiciele wszystkich grup dali jej na wieczornym posiedzeniu koordynatorów w środę negatywną ocenę. "Nominacja dla Sylvie Goulard rodzi wiele pytań. Szczególne obawy budzi fakt, że nadal prowadzone są dochodzenia sądowe we Francji i w Europejskim Urzędzie ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) w sprawie domniemanego fikcyjnego zatrudnienia asystenta parlamentarnego" - oświadczyła duńska eurodeputowana Socjalistów i Demokratów Christel Schaldemose. "Jej powołanie groziłoby osłabieniem KE" Przesłuchanie Goulard nie poszło najlepiej. Wielu europosłów zamiast merytorycznych pytań dotyczących jej teki zdecydowało się dociskać ją w sprawie nieprawidłowości w rozliczeniach finansowych z PE oraz jej relacji z amerykańską fundacją, od której inkasowała ogromne środki, będąc jednocześnie europosłanką. W wyniku rozpoczęcia dochodzenia w sprawie wydatków ze środków PE w 2017 roku Goulard zrezygnowała po kilku tygodniach ze stanowiska ministra obrony Francji. "Sprawa wydaje się na tyle poważna, że spowodowała jej rezygnację z funkcji ministra obrony we Francji. Jeżeli jako komisarz zostanie zmuszona do stanięcia przed wymiarem sprawiedliwości, jej powołanie groziłoby osłabieniem Komisji Europejskiej jako całości. Chcemy, aby komisarz był w 100 procentach zaangażowany i mógł w pełni skoncentrować się na wykonywanej pracy" - zaznaczyła Schaldemose. Wątpliwości EPL Również Europejska Partia Ludowa ma wątpliwości wobec tej kandydatury. Niemiecki europoseł EPL Christian Ehler podkreślił po przesłuchaniu, że nominowanie Goulard w czasie gdy toczy się wobec niej postępowanie francuskiej prokuratury i zajmuje się nią OLAF, nie byłoby najlepszym wyborem. "Grupa EPL będzie wymagać odpowiedzi na więcej pytań i ewentualnego drugiego przesłuchania, by wyjaśnić nierozstrzygnięte kwestie" - zapowiedział. Jak może się skończyć sprawa Goulard? Chadecy i Socjaliści stracili już po jednym kandydacie na komisarzy, gdy komisja prawna nie przepuściła Rumunki Rovany Plumb (S&D), która miała zajmować się transportem oraz Węgra Laszlo Trocsanyiego (EPL), który miał dostać tekę sąsiedztwa i rozszerzenia. W PE słychać głosy, że teraz te dwie grupy postanowiły utrącić kandydatkę frakcji Odnowić Europę. Niewykluczone jednak, że skończy się na czymś mniej poważnym niż zablokowanie desygnowanej. Jeden z rozmówców zbliżonych do europarlamentu sugeruje, że może chodzić o okrojenie dość szerokiego portfolio Goulard. Stać za tym mają francuscy Republikanie, którzy zasiadają w EPL, a którzy chcą zaszkodzić prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi. "Sylvie Goulard ma przejąć bezprecedensową, złożoną strukturę trzech Dyrekcji Generalnych (DG w KE), (...) mających zasadnicze znaczenie dla gospodarki UE, z wciąż ciążącymi na niej zarzutami prawnymi. Trudno zatem wyobrazić sobie, jak poradzi sobie z taką złożonością i do jakiego stopnia obciąży ją to w ważnych sprawach, którymi będzie zarządzać" - zaznaczył europoseł Ehler. Trzeci taki przypadek Goulard jest trzecią kandydatką na komisarza, która po przesłuchaniu nie dostała od razu zielonego światła od europosłów. Jako pierwszy w takiej sytuacji znalazł się we wtorek Polak Janusz Wojciechowski, poza nim na dodatkowe pytania ma też odpowiedzieć Szwedka Ylva Johansson. Po każdym wysłuchaniu przewodniczący danej komisji oraz przedstawiciele grup politycznych (koordynatorzy) spotkają się, by ocenić kandydata. Do otrzymania pozytywnej oceny nominowanego potrzebne jest poparcie koordynatorów reprezentujących co najmniej dwie trzecie członków komisji. Jeżeli nie ma tej większości, kandydat może być poproszony pisemnie o dodatkowe informacje. W takim przypadku możliwe jest też zorganizowanie kolejnego wysłuchania. Z Brukseli Krzysztof Strzępka