"Tak, jak w 2002 roku, dominuje niepewność. Sprawa pozostaje otwarta. Nie można wykluczyć niespodzianki, gdyż elektorat wciąż jest ulotny, zdolny do określenia się w ostatniej chwili, w kabinie do głosowania, z dala od ideologicznej dyskusji" - pisze niezależny "Le Parisien". "Głosować na niego, czy na nią? Czy na kogoś jeszcze innego? Kampania przed pierwszą turą zakończyła się w piątek o północy, a Francja, niestety, wciąż nie jest pewna" - komentuje lewicowy "Liberation". "Ale Francja chce zmiany atmosfery. Zmęczona elitami, poszukuje nowego kierownictwa, nowej polityki, nowej republiki, które wyrwą ją z marazmu, braku nadziei społecznej i cynizmu, dominujących przez ostatnie dziesięciolecia" - pisze w artykule redakcyjnym komentator tej gazety Laurent Joffrin. Prawicowy "Le Figaro" w artykule redakcyjnym nazywa obecną kampanię wyborczą "nową kartą". Zdaniem gazety, cokolwiek by się nie zdarzyło, należy być pełnym optymizmu, widząc ilu było uczestników spotkań wyborczych, widzów telewizyjnych spotów wyborczych, chętnych do kupna książek autorstwa kandydatów na prezydenta i czytelników prasy. "Francuzi pasjonowali się tą kampanią" - podkreśla.