Co najmniej jeden okręt będzie stale patrolować wody naprzeciw Boulogne, Calais i Dunkierki. Ale gangi przemytników operują też z bardziej odległych portów. W tym tygodniu francusko-brytyjska akcja doprowadziła do aresztowania czterech Ukraińców, którzy dokonali co najmniej 20 kursów z imigrantami z Bretanii, pobierając po 7 tysięcy euro od każdego klienta. Pół roku temu skazano inny gang, który przemycił do Anglii jachtami prawie 130 Albańczyków. W tym roku zawrócono też do Calais pierwszych desperatów próbujących przeprawy pontonami. Jak informuje londyński "Times", 95 procent zarejestrowanych w Anglii prywatnych jachtów, barek i motorówek nie ma nadajników pozwalających jej monitorować ich pozycję. Pięć kutrów na tysiące kilometrów linii brzegowej Powodem, dla którego to Francuzi, a nie Brytyjczycy będą patrolować Kanał La Manche, jest ich znacznie lepsze wyposażenie. Brytyjska straż wybrzeża ma tylko pięć kutrów na 31 tysięcy kilometrów linii brzegowej. Do tego dwa z nich posłano właśnie na Morze Egejskie, by pomóc Grecji w kryzysie uchodźczym.