"To już więcej niż niezdecydowanie, zmienność całkowicie zdominowała kampanię prezydencką i pomogła ustanowić formę koczownictwa wyborczego" - pisze dziennik "Le Figaro". Gazeta powołuje się na badanie Présidoscopie Cevipof przeprowadzone przez Centrum Badań Politycznych Sciences, które w 2012 ujawniło, że prawie co drugi wyborca nie zmienił swojego zamiaru głosowania przez sześć miesięcy poprzedzających zwycięstwo François Hollande. W 2017 roku, zmienność wyborcza osiągnęła 58 procent. Innymi słowy, prawie sześciu na dziesięciu wyborców zmieniło decyzję przynajmniej raz, między styczniem a kwietniem. To może wskazywać, że kampania wyborcza wyraźnie wpłynęła na francuskiego wyborcę, który jest wrażliwy na deklaracje kandydatów, ich wizerunek i wzajemne oskarżenia - pisze dziennik. "Najbardziej na zmianie decyzji w ciągu ostatnich tygodni skorzystali: Emmanuel Macron i Jean-Luc Melenchon". - dodaje. Ta sama 25-tysięczna grupa była badana co miesiąc, od listopada 2015 roku. Wyniki pokazują, że rzadko można zobaczyć znaczne ruchy z lewej na prawą stronę i vice versa. Natomiast najsilniejsza mobilność wystąpiła pomiędzy tymi samymi rodzinami politycznymi. Na przykład dynamiczny wzrost poparcia Macrona wynikał z odejścia wyborców od Hamona. Dziennik podsumowuje, że zmienność wyborcza to głównie spadek lojalności do partii politycznych, a podział poglądów na te należące do prawej i lewej strony wyparły inne wymiary oparte na pesymizmie/optymizmie oraz otwarciu/zamknięciu.