Wcześniej na pokładzie statku, na którym znajduje się około tysiąca osób, wybuchł pożar. Nikomu nic się nie stało, ale ogień uszkodził generatory prądu i jednostka nie mogła wznowić żeglugi. Nie działa też większość świateł, klimatyzacja czy chłodnie, w których przechowywane jest jedzenie. Kapitan zapewnia, że rano dotrą na statek helikoptery ze świeżą żywnością. Statek dryfował w strefie nawiedzanej przez piratów. Armator uspokaja, że na pokładzie jest dziewięciu żołnierzy włoskiej piechoty morskiej, gotowych odeprzeć atak z zewnątrz. Na pokładzie znajduje się 636 pasażerów i 413 członków załogi. Armator ogłosił, że wśród pasażerów jest 135 Włochów, 127 Francuzów, 87 Austriaków, 90 Szwajcarów, 38 Niemców, 31 Brytyjczyków, 15 Rosjan oraz przedstawiciele kilkunastu innych narodowości, w tym dwóch Polaków. Wycieczkowiec, który ma 187 metrów długości i 28 500 ton wyporności, odbywał 27-dniowy rejs po Oceanie Indyjskim, na którego trasie są Madagaskar i Seszele. Właśnie na tym odcinku, na 200 mil od celu wybuchł pożar. Statek należy do tego samego armatora, do którego należała Costa Concordia, która rozbiła się w styczniu u wybrzeży włoskiej wyspy Giglio w Toskanii. W katastrofie życie straciły 32 osoby.