Alain Juppe przemawiał w środę w Rennes, gdzie skrytykował Wielką Brytanię za sytuację w tzw. "dżungli" w Calais. Francuski polityk uważa, że "Francja musi przesunąć granicę z Calais do wybrzeży Kent i przestać zarządzać kierowaniem uchodźców i migrantów do Wielkiej Brytanii". Kontrole graniczne dla osób wjeżdżających do Wielkiej Brytanii zostały przeniesione do Francji na mocy umowy z Le Touquet z 2003 roku. Porozumienie miało umożliwić kontrolowania liczby przemieszczających się do Wielkiej Brytanii migrantów.Francuski polityk uważa jednak, że tymczasowy obóz dla uchodźców powinien zostać przeniesiony do Kent. To tam, a nie we Francji, migranci musieliby oczekiwać na decyzję w sprawie przyznania azylu. Juppe domaga się pełnej renegocjacji porozumienia z Le Touquet."Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić, jest wypowiedzenie porozumienia z Le Touquet" - powiedział w rozmowie z "The Guardian". "Nie możemy zaakceptować, by to na terytorium francuskim decydowano, kogo chce, a kogo nie chce przyjąć do siebie Wielka Brytania" - dodał.Juppe zadeklarował jednocześnie, że nie boi się silnego sprzeciwu Wielkiej Brytanii. Zapytany wprost o to, czy granica powinna zostać przesunięta na angielskie wybrzeże, odpowiedział: "Oczywiście. I nie mówcie mi, że jest to trudne tylko dlatego, że Brytyjczycy tego nie chcą".