"Prawo dotyczące 'zagranicznych agentów' przyczynia się do systematycznego łamania w Rosji podstawowych wolności, takich jak wolność zgromadzeń, opinii i wolność słowa" - oświadczył rzecznik MSZ w Paryżu Christophe Lemoine. Jak dodał, Francja żąda "bezzwłocznego uwolnienia" swego obywatela. Kara trzech lat wolność jest "nadzwyczaj surowa" - uznał rzecznik. Moskiewski sąd skazał francuskiego naukowca na trzy lata kolonii karnej za naruszenie kontrowersyjnej rosyjskiej ustawy o tzw. agentach zagranicznych. Laurent Vinatier pracował dla szwajcarskiej organizacji pozarządowej zajmującej się mediacją w konfliktach poza oficjalnymi kanałami dyplomatycznymi. Francja żąda uwolnienia naukowca. MSZ zabrało głos Ekspert został aresztowany w czerwcu podczas - jak twierdzą rosyjscy prokuratorzy - zbierania wrażliwych informacji dotyczących sił zbrojnych Rosji. Następnie wszczęto wobec niego postępowanie karne na mocy ustawy o "agentach zagranicznych". Aresztowanie nastąpiło w czasie, gdy między Paryżem i Moskwą nasiliły się napięcia w związku z agresją rosyjską przeciwko Ukrainie. Zachodni dyplomaci, na których oceny powoływała się agencja Reutera, odczytali ten krok jako sygnał dla prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który ponawia apele o zwiększenie pomocy zachodniej dla Kijowa. Przemawiając na sali sądowej po rosyjsku, Vinatier przeprosił, mówiąc, że nie był świadomy, że powinien był się zarejestrować. 48-latek, który wcześniej przyznał się do winy, wyrecytował wiersz rosyjskiego poety Aleksandra Puszkina. Apel obrońców Vinatiera o nałożenie na niego grzywny zamiast kary więzienia został oddalony przez przewodniczącego składu sędziowskiego. Zespół zapowiedział złożenie apelację. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!