Ataki na konwoje cywilne i wojskowe w Iraku to już codzienność, tak jak prawdziwą plagą stało się porywanie cudzoziemców. W poniedziałek uprowadzono czterech Włochów, bojówka która stoi za porwaniem, domaga się od rządu premiera Silvio Berslusconiego wycofania włoskich wojsk z Iraku. W tej chwili porywacze mają około 40 osób z 12 krajów. Wiele państw przestrzega swoich obywateli przed wyjazdami do Iraku. Część firm wycofuje z tego kraju swoich pracowników. Ofiarą porywaczy padają zarówno obywatele państw, które są członkami koalicji pod wodzą USA, jak i krajów, które, jak Rosja i Chiny, były przeciwne interwencji. Wśród porwanych albo zaginionych jest 10 Amerykanów (w tym dwóch żołnierzy), czterech włoskich ochroniarzy, dwóch czeskich dziennikarzy, troje Japończyków, izraelski Arab oraz Kanadyjczyk o korzeniach syryjskich.