- Mimo wysiłków (prezydenta Francji, Francoisa) Hollande’a i (kanclerz Niemiec, Angeli)Merkel by sprzedać wizerunek osiągniętej zgody, przywódcy europejscy (...) raz jeszcze pokazali, że nie potrafią dochodzić do porozumienia, potwierdzając w ten sposób paraliż Unii" - ocenia w sobotę szczyt wysłannik dziennika "Liberation" do Bratysławy Jean Quatremer w artykule pod tytułem "Duch Bratysławy czyli Europa u kresu sił". - Nie podjęto żadnych decyzji, ale osiągnięto zgodę w trzech zasadniczych punktach, uzgodnionych już przedtem" - podkreśla natomiast Jean-Jacques Mével w sobotnim numerze "le Figaro". "Potwierdzenie porażki Merkel" "Jedyną niespodzianką szczytu było pogrzebanie przez Angelę Merkel "kontyngentów uciekinierów" jakie narzuciła każdemu z państw UE w ub.r. - stwierdza dziennikarz "le Figaro" i podkreśla, że sama kanclerz przyznała, że jej decyzja "natrafiła na poważne przeszkody". Autor artykułu nazywa to "potwierdzeniem porażki" i dodaje, że było to niezbędne, do zapobieżenia kłótniom z tradycyjnymi sojusznikami Niemiec w Europie Wschodniej. "To przyznanie się Merkel uwidacznia osłabienie jej pozycji na scenie europejskiej" - podsumowuje autor artykułu w le Figaro. "Ani słowo nie padło na temat gospodarki i budżetu" Natomiast w zamieszczonej w internecie relacji ze szczytu dziennik "Le Monde" podkreśla, że tematy na jakie przywódcy kładli nacisk odpowiadają interesom państw Grupy Wyszehradzkiej. "Właściwie ani słowo nie padło na temat gospodarki i budżetu, czego domagały się Rzym i Ateny, sprawach szczególnych dla Włoch, w momencie gdy ich premier, rozpisując referendum konstytucyjne, rzucił do gry swe stanowisko" - podkreślono w relacji. Przywódcy 27 państw UE uzgodnili na nieformalnym szczycie w Bratysławie "mapę drogową" działań na najbliższe miesiące, aby wyciągnąć wnioski z Brexitu i odbudować zaufanie do Unii; mowy o głębokich reformach np. ws. zmiany sposobu podejmowania decyzji nie ma - podkreślano po rozmowach. Szefowie 27 państw i rządów spotkali się bez Wielkiej Brytanii, której obywatele opowiedzieli się w czerwcowym referendum za wyjściem ich kraju z Unii, by przeprowadzić "szczerą rozmowę" o przyczynach obecnej sytuacji w Europie, wynikającej nie tylko z Brexitu.