Do zbrodni doszło w położonym na północy kraju mieście Calais nad Kanałem La Manche."Le Monde" przypomina przestępczą drogę mordercy z Polski. To, że był on skazywany zarówno przez sądy w Warszawie jak i w Boulogne-sur-Mer na północy Francji. Ta zbrodnia wywołała falę polemik, dotyczących funkcjonowania francuskiego wymiaru sprawiedliwości jak i kontroli na granicach, zniesionych w wyniku porozumienia z Schengen. Wprawdzie Zbigniewowi H. zabroniły władze francuskie wstępu na terytorium V Republiki, to jednak właśnie z powodu zniesienia granic, było to niemożliwe do wyegzekwowania.Dziennik podkreśla, że ten argument natychmiast podchwycił skrajnie prawicowy Front Narodowy, który grając na nastrojach związanych z bezpieczeństwem chce wyprowadzić Francję z Unii Europejskiej, wspólnej waluty euro i właśnie z Schengen.Gazeta "La Voix du Nord" cytuje wyznaczonego z urzędu adwokata Zbigniewa H. Mecenas jest zdania, że oskarżony, który wprawdzie świetnie zna francuski, ale praktycznie nic nie mówi, dopiero teraz zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, co zrobił.