Policjanci wyjaśniają nieoficjalnie, że dostali zakaz strzelania do niezidentyfikowanych dronów, choć służby specjalne nie mogą wykluczyć, że terroryści mogą przygotowywać ataki z powietrza. Zestrzelony dron mógłby spaść i ranić przypadkowe osoby. Francuscy specjaliści zalecają rządowi prostsze rozwiązanie. Chodzi o niewielkie bezzałogowe statki latające - dużo szybsze niż miniaturowe drony, które można kupić w supermarketach - ale działające na tej samej zasadzie. Najpierw filmowałyby one niezidentyfikowane drony w powietrzu, by funkcjonariusze mogli stwierdzić, czy nie transportują one np. ładunków wybuchowych, a później łapałyby je w sieci i zostawiały u stóp policjantów. Metoda ta jednak może okazać się mało skuteczna w przypadku niezidentyfikowanych obiektów latających, które byłyby zbyt duże, by "łapacze dronów" mogły je udźwignąć. Francuski rząd ogłosił przetarg, w którym mają wziąć udział producenci najlepszych systemów obrony przeciwko dronom w dużych miastach. Wszystko wskazuje na to, że trasy nielegalnych przelotów niezidentyfikowanych dronów w ostatnich miesiącach we Francji nie są wybierane przez sprawców przypadkowo. Przelatywały już one m.in. nad francuskimi elektrowniami atomowymi, bazami okrętów wojennych i nad Pałacem Elizejskim. Marek Gładysz