Emeryci błagają prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego o pomoc. Już od prawie dwóch miesięcy znajdują się w areszcie domowym w jednym z brazylijskich domów spokojnej starości. Koszty ich pobytu pokrywa francuski konsulat. Wcześniej - jak donoszą francuskie media - spędzili tydzień w więzieniu razem z miejscowymi gangsterami. A wszystko dlatego, że nie chcieli lecieć samolotem, który miał serię awarii. Piloci aż trzy razy bezskutecznie próbowali wystartować, by polecieć do Paryża. Po kłótni ze stewardesami, które nie mówiły po francusku, wezwano policję. Funkcjonariusze siłą wyciągnęli emerytów w kajdankach z samolotu.