"NATO w żaden sposób nie może określać, jak miałyby wyglądać relacje Europy z Rosją. Z punktu widzenia Francji, Rosja nie jest przeciwnikiem, nie jest zagrożeniem" - mówił francuski prezydent. Przyznał jednak, że jest to partner, który czasem używa siły, jak to było w przypadku aneksji Krymu. Po potępieniu działań Rosji na Ukrainie i nałożeniu na nią sankcji, część państw UE, w tym Francja, dla uniknięcia retoryki zimnowojennej domagała się utrzymania kontaktów z Moskwą. Francuski prezydent wraz z kanclerz Niemiec zabiegał o rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jest współautorem zawartych w Mińsku porozumień o zawieszeniu broni między siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami w Donbasie. Zdaniem Francois Hollande'a wzmocnienie NATO w wypełnianiu misji jest ważne, jednak każde z państw członkowskich powinno się zajmować tylko tym, do czego jest zobowiązane. "Francja zrobi wszystko, co powinna, ale nic ponadto" - powiedział prezydent Hollande. Podczas trwającego w Warszawie szczytu państw Sojuszu Północnoatlantyckiego podjęto decyzję w sprawie rozmieszczenia wojsk sojuszniczych w Polsce i krajach bałtyckich. Ma ono na celu wzmocnienie ochrony wschodniej flanki NATO. Reorganizacja jest reakcją na rosyjską interwencję na Ukrainie. Jest to największa zmiana architektury wojskowej Sojuszu od czasu zakończenia zimnej wojny.