Bureau po przylocie na paryskie lotnisko Roissy-Charles de Gaulle wyglądał na zmęczonego. Powiedział, że powrót do Francji jest dla niego wielką niespodzianką i ulgą. Dodał, że do końca nie był pewien, jaki los go czeka po 51 dniach spędzonych w więzieniu w Sirnaku na południowym wschodzie Turcji. Na lotnisku witała go rodzina, partnerka i francuska minister kultury Francoise Nyssen. Warunki przetrzymywania Bureau opisywał jako "trochę skomplikowane". "Nie byłem fizycznie maltretowany, ale były pogróżki i zastraszanie" - powiedział. "Od kiedy pan Macron ogłosił, że domaga się mojego uwolnienia, nastąpiły zmiany a strażnicy zaczęli rozumieć, że nie jestem terrorystą". Po przylocie dziennikarz rozmawiał telefonicznie z prezydentem Francji, który od sierpnia domagał się jego uwolnienia od prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Bureau, który współpracował m.in. ze stacjami telewizyjnymi TV5 Monde i Arte, 26 lipca został zatrzymany na granicy iracko-tureckiej, bo znaleziono przy nim zdjęcia przedstawiające go razem z kurdyjskimi bojownikami w Syrii, czyli siłami YPG. Rząd w Ankarze uważa je za formację terrorystyczną będącą przedłużeniem zakazanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Bureau postawiono zarzuty udziału w zbrojnej organizacji terrorystycznej. Obrona twierdzi, że zdjęcia pochodzą z 2013 roku, kiedy Bureau realizował reportaż o warunkach życia Syryjczyków dla TV5 Monde. "On ciągle jest ścigany. W środę wieczorem prokurator wystawił akt oskarżenia, w którym oskarża Bureau o przynależność do organizacji terrorystycznej. Będzie on najpewniej sądzony zaocznie. W przypadku skazania zostanie pewnie wydany nakaz aresztowania, który uniemożliwi mu pracę na świecie" - powiedział AFP sekretarz generalny Dziennikarzy bez Granic (RSF) Christophe Deloire. "Jego walka się nie kończy" - dodał. Według RSF, w tureckich więzieniach przebywa od 160 do 180 dziennikarzy. Na liczącej 180 krajów liście wolności prasy, Turcja zajmuje 155. miejsce. Sytuacja pogorszyła się po udaremnionym przez władze puczu z lipca 2016 roku. Pierwsza rozmowa telefoniczna Macrona i Erdogana poświęcona uwolnieniu dziennikarza odbyła się 15 sierpnia. We Francji pod petycją adresowaną do tureckich władz z apelem o uwolnienie Bureau podpisało się blisko 28 tys. osób.