W niedzielę w stolicy wyspy, Fort-de-France, zniszczono posągi Pierre'a Belaina d'Esnambuca i Józefiny de Beauharnais - napisał resort na Twitterze. "To zniszczenie jest niedopuszczalnym działaniem brutalnej mniejszości. Powołano komisję pamięci. Pozwólmy jej wykonywać swoją pracę" - dodano. Pomnik Belaina, francuskiego szlachcica i korsarza, został rozbity pałkami przez kilkudziesięciu aktywistów ruchu antykolonialnego Czerwono-Zielono-Czarni, a następnie obalony za pomocą lin. Pomnikowi pochodzącej z Martyniki Józefiny, oskarżanej o popieranie niewolnictwa pierwszej żony Napoleona I, 30 lat temu już obcięto głowę, a w niedzielę dokonano dalszych zniszczeń - podały źródła policyjne, cytowane przez agencję AFP. Belain był korsarzem i osadnikiem z Normandii w północnej Francji, który w 1635 r. kierował zakładaniem francuskiej kolonii Saint-Pierre na Martynice. Pomnik postawiono mu w 1935 roku, w 300. rocznicę rozpoczęcia kolonizacji wyspy. W ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych aktywiści ostrzegali o swoich planach zburzenia pomników, żądając od władz ich usunięcia. Według dziennika "Ouest France" sprawa pomnika Belaina miała być rozpatrywana podczas posiedzenia rady miasta. Rozważano jego przesunięcie w inne miejsce w sierpniu. Prefekt Martyniki, który według policyjnego źródła cytowanego przez dziennik, wydał rozkaz nieinterweniowania, w oświadczeniu potępił zniszczenie monumentów, które - jak napisał - "jest niedopuszczalnym działaniem brutalnej mniejszości". Do zdarzeń doszło prawie dwa miesiące po zniszczeniu dwóch pomników francuskiego pisarza i polityka popierającego zniesienie niewolnictwa Victora Schoelchera na Martynice przez tych samych aktywistów. Prezydent Francji Emmanuel Macron obiecał 14 czerwca, że żaden pomnik nie zostanie zniszczony - napisała na Twitterze szefowa skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. "Prezydent więc kłamał. Pozwoli, by nasza historia i dziedzictwo zostały zdemontowane przez brutalne mniejszości" - skomentowała Le Pen. Z Paryża Katarzyna Stańko