44-letnia kobieta doznała oparzeń trzeciego stopnia 95 proc. powierzchni ciała. Według źródeł sądowych, a także świadków, cierpiała na depresję; była także w konflikcie z uczniami i rodzicami. Prokuratura wstępnie zakwalifikowała desperacki czyn jako "próbę samobójczą związaną z pracą nauczycielską". Świadkowie relacjonowali, że uczniowie uważali nauczycielkę matematyki za bardzo surową. W środę odbyło się burzliwe spotkanie, w czasie którego uczniowie zakwestionowali metody nauczania matematyczki. W czwartek rano nauczycielka oblała się benzyną na środku boisku szkolnego i podpaliła. - Kilka osób próbowało ugasić płomienie; ale ona mówiła: "zostawcie mnie w spokoju, nie potrzebuję pomocy, Bóg kazał mi to zrobić" - opowiadali uczniowie. Kobieta została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Montpellier, ale - jak twierdzą przedstawiciele szpitala - nie miała szans na przeżycie. Uczniów objęto opieką psychologiczną. Kobieta pracowała od 10 lat w tym liceum, do którego uczęszcza ok. 3 tys. uczniów.