"Zmarł we śnie, bez cierpień" - powiedział w rozmowie telefonicznej jego syn i imiennik Louis de Cazenave, dodając, iż pogrzeb odbędzie się we wtorek w Brioude. Jak podała w oświadczeniu kancelaria prezydenta Francji, urodzony 16 października 1897 roku de Cazenave został powołany do wojska w 1916 roku; służył najpierw w piechocie, a od stycznia 1918 roku w artylerii. Uczestniczył w bitwie nad Sommą w 1916 roku i w nieudanej krwawej ofensywie generała Nivelle'a nad rzeką Aisne w roku następnym. Po demobilizacji de Cazenave pracował jako maszynista kolejowy. Poślubioną w 1920 roku żonę Marie przeżył o ponad 34 lata. Z okazji 110. urodzin telewizja pokazała w reportażu, jak pali fajkę i powłócząc nogami chodzi po swym skromnym domu, nieco zmieszany obecnością dziennikarzy. De Cazenave przez dłuższy czas wzbraniał się przyjąć order Legii Honorowej, zanim uczynił to na prośbę innych weteranów w 1995 roku. Nie zgodził się także na propozycję prezydenta Jacquesa Chiraca, by po śmierci wyprawiono mu państwowy pogrzeb w paryskim Panteonie. Po śmierci de Cazenave'a najstarszym żyjącym francuskim weteranem I wojny światowej pozostaje jego rówieśnik Lazare Ponticelli.