Około godz. 4.45 kapitanat portu w Boulogne-sur-Mer zauważył "zachowanie niezwiązane z działalnością morską przy wyjściu z portu": kuter rybacki wyłączył wszystkie światła, nie reagował na połączenia radiowe i wykonywał niecodzienne manewry - poinformowała prefektura departamentu Manche w Normandii. Centrum Operacji Morskich (COM) zwróciło się do załogi holownika specjalizującego się w ratowaniu zagrożonych jednostek, aby udzieliła wsparcia kutrowi, który znajdował się wówczas w odległości ok. 10 km od francuskiego wybrzeża. Następnie francuskie władze przejęły migrantów, których stan zdrowia był - jak to określono - "najwyraźniej dobry". Od października br. zaobserwowano wzmożenie prób przekroczenia kanału La Manche, mimo niebezpieczeństwa związanego z dużym ruchem statków na tym szlaku, silnymi prądami i niską temperaturą wody.