Strona katarska wyraziła chęć kupna także pocisków rakietowych dalekiego zasięgu typu powietrze-powietrze oraz pocisków powietrze-ziemia. To ogromne pieniądze, które między innymi pozwolą na zwiększenie o niemal cztery miliardy euro budżetu francuskich sił zbrojnych w ciągu najbliższych czterech lat. Kontrakt przewiduje, że 36 katarskich pilotów wojskowych oraz stu mechaników będzie szkolonych we francuskiej bazie lotniczej w Mont de Marsans. Przyczyn kupna przez Katar francuskich maszyn, poza samą ich wartością bojową, jest kilka. Przede wszystkim Rafale startujący z baz na Półwyspie Arabskim znakomicie spisują się w walce z tak zwanym Państwem Islamskim w Iraku. Poza tym więzy finansowe między obydwoma krajami są bardzo silne - od kupowania paryskich pałaców przez katarskich szejków po wielomilionowe inwestycje w futbol i w piłkę ręczną, w obydwu przypadkach, w zespół Paris St. Germain. Wcześniej wielozadaniowe Rafale, których nikt przez długie lata nie chciał kupić, zakontraktowały Egipt i Indie.