Wcześniej sekretarz stanu ds. współpracy Alain Joyandet powiedział dziennikarzom na lotnisku w Port-au-Prince, że złożył oficjalny protest przez ambasadę amerykańską. - Nie było żadnego protestu rządu francuskiego - oświadczył rzecznik MSZ Bernard Valero, pytany o oświadczenie Joyandeta. - Koordynacja francusko-amerykańska w kwestii pilnej pomocy dla Haiti odbywa się w najlepszy możliwy sposób, zważywszy olbrzymie trudności związane z następstwami trzęsienia ziemi i rozmiary zniszczeń - powiedział Valero. Francuski samolot ze szpitalem polowym zawrócono w piątek z lotniska międzynarodowego w Port-au-Prince zatłoczonego dziesiątkami maszyn z ekipami ratowniczymi i pomocą dla ofiar wtorkowego trzęsienia ziemi. Polscy ratownicy, którzy w piątek wylecieli na Haiti, dotarli do stolicy Dominikany Santo Domingo, skąd wynajętymi ciężarówkami ruszyli do Port-au-Prince. Prezydent Haiti Rene Preval zwrócił się do społeczności międzynarodowej z błaganiem o lepszą koordynację masowych wysiłków na rzecz poszkodowanych i unikanie sprzeczek. Preval powiedział, że "to skrajnie trudna sytuacja, w której musimy zachować spokój, by koordynować działania, a nie oskarżać się nawzajem". Preval powiedział to agencji Associated Press, gdy francuski minister oskarżył amerykańskich kontrolerów, że zawrócili z lotniska w Port-au-Prince francuski samolot z pomocą. W piątek władze haitańskie upoważniły USA do kontrolowania głównego lotniska w zdewastowanym przez trzęsienie ziemi Haiti. Rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley powiedział dziennikarzom, że premier Haiti Jean-Max Bellerive podpisał dokument, na mocy którego za działanie lotniska w Port-au-Prince jest odpowiedzialna strona amerykańska.