W marcu Rosja wydaliła kilkudziesięciu dyplomatów zachodnich krajów, w tym Francji, w ramach kroków odwetowych po wydaleniu przez te państwa ponad 140 rosyjskich dyplomatów na znak solidarności z Wielką Brytanią po próbie otrucia Siergieja Skripala. Wśród osób, które musiały opuścić Moskwę był dyrektor Business France. Od tego czasu strona francuska prowadziła rozmowy z Rosjanami w sprawie losu dyplomaty. "Warunki pracy Business France uległy znacznemu pogorszeniu", dotknęły ją ponadto problemy z zamykaniem kont, "mimo iż (przedstawicielstwo) było chronione przez Konwencję Wiedeńską" - głosi komunikat ambasady. W marcu do MSZ Rosji wezwano ambasadora Wielkiej Brytanii i szefów misji dyplomatycznych 23 innych państw, w tym Francji. Wielka Brytania wydaliła rosyjskich dyplomatów w związku z zamachem w Salisbury, na południu Anglii, na Skripala, który był pułkownikiem rosyjskiego wywiadu, a następnie przeszedł na stronę Brytyjczyków. O atak ten Londyn oskarżył Moskwę. Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy 4 marca znaleziono ich nieprzytomnych w Salisbury. Władze brytyjskie uznały, że zostali oni zaatakowani opracowanym w Rosji za czasów ZSRR bojowym środkiem trującym Nowiczok.