Wysłanie posiłków to - jak tłumaczy resort - "środki zaradcze" przeznaczone do "ochrony obywateli francuskich i europejskich". Do Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, trafi 150 żołnierzy piechoty spadochronowej. W bazie M'Poko w pobliżu stołecznego lotniska już jest 250 Francuzów. Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej napięta jest od kilku tygodni. Rebelianci, którzy chwycili za broń 10 grudnia, żeby domagać się "poszanowania umów pokojowych zawartych między 2007 a 2011 rokiem", w szybkim tempie zajęli strategiczne miasta; obecnie zbliżają się do Bangi. Rebelianci oświadczyli zresztą, że nie przewidują bitwy o Bangi, ponieważ prezydent, "generał Francois Bozize już utracił kontrolę nad krajem". Wezwali następnie zwolenników prezydenta i członków jego sił bezpieczeństwa do złożenia broni. Rebelianci są uzbrojeni w wyrzutnie rakiet, moździerze, automaty Kałasznikowa oraz karabiny maszynowe. W piątek, po tygodniu walk, rząd i rebelianci zgodzili się na rozmowy. Weź udział w plebiscycie i wybierz najważniejsze wydarzenie 2012 roku!