De Villiers przypomniał, że francuski samolot elektronicznego rozpoznania AWACS co trzy dni prowadzi już patrole nad Rumunią.W połowie marca francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian poinformował w czasie wizyty w stolicy Estonii, Tallinie, że Francja jest gotowa wysłać nad kraje bałtyckie cztery samoloty bojowe typu Mirage 2000 i Rafale. Litwa, Łotwa i Estonia, które nie dysponują siłami powietrznymi, obawiają się Rosji w związku z napięciami na Ukrainie. Od 1 kwietnia Francja skierowała samolot AWACS do patrolowania w ramach NATO przestrzeni powietrznej w Europie Wschodniej - informował na początku kwietnia rzecznik sztabu generalnego francuskiej armii. Co 3-4 dni samolot AWACS przeprowadza lot połączony z wymianą danych z NATO. Maszyna po misji powraca do bazy w Avord w środkowej Francji. De Villiers, który przebywał w środę w Waszyngtonie, wskazał, iż nie otrzymał politycznych poleceń, żeby zastosować inne środki wsparcia sojuszników NATO. "Na razie +wskazówki" są jasne, nie wychodzimy poza to" - powiedział. Francuska armia, pomimo swego zaangażowania, zwłaszcza w Afryce, dysponuje wszelako środkami ewentualnego wzmocnienia, jeśli będzie to konieczne - zauważył szef sztabu generalnego francuskiej armii. Przypomniał, że Francja nadzoruje w 2014 r. komponent lądowy sił szybkiego reagowania NATO. Głównym tematem rozmów de Villiersa w stolicy USA była amerykańsko-francuska współpraca wojskowa w rejonie Sahelu. Sahel to region ciągnący się wzdłuż południowych obrzeży Sahary i północnych obrzeży Sudanu od Senegalu do Somalii przez Mauretanię, Mali, Niger, Czad, Sudan i Erytreę.