Planowana we Francji przez resort edukacji reforma zakładała pierwotnie, że już od przyszłego roku szkolnego zmniejszy się o ponad 13 tysięcy liczba nauczycieli, a programy szkolnych zajęć zostaną znacznie ujednolicone. Od tygodnia w wielu francuskich miastach przeciw tym projektom protestowali licealiści, a w licznych szkołach zawieszono zajęcia z powodu blokowania wejścia do szkoły przez uczniów. W Brest (Bretania) doszło w ubiegłym tygodniu do starć licealistów z policją, która użyła gazu łzawiącego. Pod wpływem gwałtownych protestów Darcos postanowił w poniedziałek odłożyć swoją reformę o rok, by jak powiedział "nie dolewać oliwy do ognia". Odnosząc się do okupacji liceów przez uczniów minister zaznaczył, że "w tej sytuacji, która naraża na niebezpieczeństwo licealistów i szkolną kadrę, nie ma warunków do spokojnego i odpowiedzialnego dialogu". Dodał, że w najbliższym czasie zaprosi do siebie na wspólne konsultacje reprezentantów nauczycieli, licealistów i ich rodziców". Blisko miesiąc temu w niemal 50 miastach Francji nauczyciele wszystkich szczebli edukacji, od przedszkoli aż po uniwersytety, przeprowadzili strajki i uliczne demonstracje przeciw rządowej reformie oświaty. Rząd Francois Fillona tłumaczy redukcję nauczycielskich etatów przede wszystkim względami demograficznymi, tj. stałym spadkiem liczby uczniów.