Telefony komórkowe stały się policyjnymi szpiegami wykorzystywanymi na szeroką skalę. Można bowiem dość precyzyjnie ustalić, gdzie właściciel danej komórki się znajdował konkretnego dnia o konkretnej godzinie. Podejrzany nie musiał nawet nigdzie dzwonić, wystarczyło, że jego telefon był włączony. Na wniosek prokuratora operatorzy telefonii komórkowej są bowiem w stanie podać położenie geograficzne tej czy innej komórki nawet po upływie kilku miesięcy, czy wręcz kilku lat. Jednakże według prokuratury bandyci stają się coraz sprytniejsi. Niektórzy zostawiają włączone telefony komórkowe w odległych miastach po to, żeby mieć alibi, a w czasie napadu używają po prostu krótkofalówek.