Hollande zapowiedział też podczas konferencji prasowej w Pałacu Elizejskim, że rozpatrzona zostanie ponownie kwestia dostarczania broni syryjskiej opozycji. Wcześniej państwa zachodnie odmawiały dozbrajania powstańców w Syrii, uzasadniając to podziałami wśród opozycji. Francja jest pierwszym państwem Zachodu, które formalnie uznało konfederację opozycyjnych ruchów syryjskich - przypomina AP. Również we wtorek Departament Stanu USA uznał, że koalicja jest "legalną reprezentacją ludu syryjskiego", ale powstrzymał się przed nazwaniem jej przyszłym rządem tymczasowym Syrii, jak zrobił to Hollande. "Chcemy, by (koalicja) zademonstrowała swoją zdolność do reprezentowania Syryjczyków wewnątrz kraju" - powiedział zastępca rzecznika amerykańskiej dyplomacji Mark Toner. Waszyngton, który wielokrotnie wzywał syryjską opozycję do zjednoczenia, obiecał, że udzieli wsparcia nowej koalicji - pisze AFP. W poniedziałek za przedstawicielkę narodu syryjskiego uznała zjednoczoną opozycję Rada Współpracy Zatoki Perskiej (GCC). Zjednoczona opozycja ma powołać rząd tymczasowy po obaleniu prezydenta Baszara el-Asada. Konfederacja, o której powołaniu poinformowały w niedzielę syryjskie organizacje opozycyjne od tygodnia obradujące w Katarze, zrzesza ugrupowania działające zarówno w samej Syrii, jak i Narodową Radę Syryjską (NRS), kierującą działalnością opozycyjną za granicą. Na czele zjednoczonej opozycji syryjskiej stanął aktywista i islamski kaznodzieja Moaz al-Chatib, który nie należy do żadnego ugrupowania politycznego i ma opinię umiarkowanego działacza, opowiadającego się za politycznym pluralizmem oraz przeciwnego podziałom na tle religijnym.