Gdy posiedzenie dobiegło końca (około godz. 2. nad ranem), mężczyzna wstał z miejsca i zaczął strzelać na oślep. Jak mówią świadkowie, człowiek strzelał kilka minut, zdążył nawet zmienić magazynek. Mężczyzna został obezwładniony, zanim na miejsce dotarła policja. Przewieziono go na przesłuchanie na posterunek policji. Jeden ze świadków masakry twierdził, że sprawca jest działaczem ekologicznym, nie ma jednak do tej pory potwierdzenia tej informacji. Rzecznik partii Zielonych zapewnił, że mężczyzna nigdy nie należał do ugrupowania. Policja sugeruje, że mężczyzna może być chory psychicznie. Wiadomo, że często przychodził na zabrania rady miejskiej. Policja ustaliła także, że mężczyzna uprawiał strzelectwo sportowe, miał więc pozwolenie na broń. W ratuszu strzelał najprawdopodobniej z karabinu i pistoletu. W jego torbie znaleziono 15 magazynków z nabojami. Policja ustala, w jaki sposób mężczyzna dostał się z takim arsenałem na obrady miejskich rajców.