Informacje o wypadku przekazał dziennik "Le Voix du Nord". Do wypadku doszło przed godziną 4 rano. Z relacji wynika, że powodem tragedii były blokady z pociętych pni drzew ustawione na drodze przez imigrantów - trzy ciężarówki zwolniły, próbując ominąć drogową zaporę, a wówczas w jedną z nich uderzył zarejestrowany w Polsce Renault Master. Doszło do pożaru. Kierowca nie żyje, jego tożsamość w tej chwili pozostaje nieznana. Jak podaje "Le Voix du Nord", to pierwszy raz, gdy ustawione przez migrantów zapory doprowadziły do wypadku śmiertelnego. Według francuskich mediów, aresztowanych zostało dziewięciu obywateli Erytrei. Byli w jednym z pojazdów stojących przed blokadą. Autostrada A16 po wypadku została zamknięta w kierunku Dunkierka-Paryż. W Calais, na północy Francji, w październiku ub.r. zlikwidowano dzikie obozowiska nazywane "dżunglą". Przebywało tam ok. 7 tysięcy migrantów, głównie z Afganistanu, Sudanu czy Erytrei, oczekujących na możliwość przedostania się do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche. Po likwidacji dzikich obozowisk kilka tysięcy migrantów rozmieszczono na terytorium całej Francji. Polski MSZ reaguje MSZ weryfikuje informacje dotyczące wypadku. Polski konsul we Francji jest w stałym kontakcie z lokalnymi służbami, ale nie ma oficjalnego potwierdzenia tożsamości kierowcy - poinformowało we wtorek Biuro Prasowe MSZ. Prawdopodobnie nie uda się dzisiaj zidentyfikować ciała kierowcy Jak informuje dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, nie ma pewności, że dziś uda się zidentyfikować ciało kierowcy. Taką informację naszym konsulom przekazały francuskie służby. Po wypadku furgonetka stanęła w ogniu i spłonęła. Jest więc problem z bezpośrednią identyfikacją ciała, nie ma także dokumentów kierowcy i samochodu. Najpierw należy dowiedzieć się, do kogo należała furgonetka, skontaktować się z tą firmą i ustalić, kto mógł siedzieć za kierownicą samochodu. Obecnie zajmują się tym francuskie i polskie służby.