W akcji ratunkowej, która trwa już ponad dobę, bierze udział ponad 150 osób. Francuscy saperzy wczoraj wieczorem dynamitem powiększyli wejście do jaskini, aby można było zainstalować tam pompy o większej mocy. Woda jest bowiem głównym przeciwnikiem ratowników. Jaskinia jest już prawie całkowicie zalana, a nad jurą wciąż szaleją burze. Zdaniem ekspertów, dopóki poziom wody w jaskini nie zostanie znacznie obniżony, dotąd pod ziemię nie będą mogli zejść ratownicy - speleolodzy. Nikt nie wie, czy odcięci grotołazi nadal żyją. Nie udało się z nimi nawiązać żadnego kontaktu. Nawet jeśli udało im się schronić w jakiejś suchej komorze, to grozi im wyziębienie organizmu. Temperatura w jaskini nie przekracza bowiem pięciu stopni. Półkilometrowej długości jaskinia uważana jest za idealne miejsce do szkolenia grotołazów. Jednak teraz, z powodu ulewnego deszczu, zamieniła się ona w podziemną pułapkę.