De Villepin odpowiada w tym procesie pod zarzutem "oszczerczego oskarżenia" Nicolasa Sarkozy'ego. De Villepin, były premier Francji w latach 2005-2007, jest oskarżony o polecenie sfabrykowania listy kont bankowych w Luksemburgu, rzekomo należących do wielu znanych osobistości, w tym obecnego prezydenta Sarkozy'ego. Celem tej machinacji miało być - jak spekulowały media - skompromitowanie Sarkozy'ego jako przyszłego kandydata na prezydenta. Trwający od dwóch tygodni proces media traktują jako osobisty pojedynek polityczny między nielubiącymi się wzajemnie de Villepinem i Sarkozym. Prasa podkreśla, że poniedziałkowe zeznania emerytowanego generała wywiadu Philippe'a Rondot niekorzystne dla byłego premiera mają dla procesu przełomowe znaczenie. "Rondot pogrąża de Villepina", "Świadectwo, które wstrząsnęło de Villepinem", "Szpieg zadał cios premierowi" - to tylko niektóre tytuły prasy po poniedziałkowej rozprawie. Jak relacjonują gazety, generał Rondot, uważany za kluczowego świadka afery Clearstream, w podstawowych punktach zaprzeczył przedstawianej dotąd przez de Villepina wersji zdarzeń. 73-letni Rondot, emerytowany generał wywiadu, powiedział w poniedziałek, że już w styczniu 2004 roku - kilka miesięcy przed publicznym ujawnieniem sławetnej listy kont w luksemburskim banku Clearstream - de Villepin wiedział o tym, że figurowało na niej konto obecnego prezydenta. Generał zeznał, że uczestniczył w styczniu 2004 roku w rozmowie z de Villepinem w tej kwestii, w której wymieniono bankowe konto na nazwisko "Bocsa", mające w rzeczywistości być pseudonimem Sarkozy'ego. Rondot zeznał także przed sądem, że de Villepin powoływał się na instrukcje prezydenta Chiraca, by prowadzić własne śledztwo w sprawie kont prominentnych postaci w luksemburskim banku. Zeznania generała wywiadu są niezwykle kłopotliwe dla dr Villepina. Do tej pory twierdził on bowiem, że nigdy nie wiedział, że na sławetnej liście miało się znajdować tajne konto Sarkozy'ego. Przeczył też, że kiedykolwiek powoływał się na instrukcje z Pałacu Elizejskiego. Oprócz de Villepina na ławie oskarżonych w tym procesie zasiadają m.in. były makler Imad Lahoud i były wiceprezes firmy EADS Jean-Louis Gergorin. Wszyscy oni odpowiadają za zmontowanie intrygi, której celem miało być "oszczercze oskarżenie" Sarkozy'ego o korupcję i lokowanie pieniędzy na tajnych kontach. Proces w aferze Clearstream potrwa do 23 października. Ujawniona w 2004 roku słynna afera dotyczy oskarżenia polityków francuskich o to, że rzekomo brali łapówki za sprzedaż wojskowych fregat do Tajwanu w latach 90., a nielegalne dochody z tych transakcji lokowali na tajnych kontach w luksemburskim banku Clearstream. Na ujawnionej publicznie liście osób mających tam konta znalazło się wśród licznych osobistości polityki i biznesu nazwisko obecnego prezydenta Sarkozy'ego. Dochodzenie wykazało, że lista kont była sfałszowana.