W tegorocznej tradycyjnej paradzie wojskowej w Paryżu uczestniczyli przedstawiciele tylko 8 armii państw Unii Europejskiej. Na czele pochodu niesiono więc, oprócz francuskiej, flagi Belgii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Luksemburga, Holandii, Portugalii i Hiszpanii. Według pierwotnych planów, w defiladzie mieli wziąć udział żołnierze ze wszystkich krajów "Piętnastki", ale potem zrezygnowano z tego pomysłu, by nie pozwolić żołnierzom austriackim na przemarsz przez Paryż. Francuzi obawiali się, że obecność wojsk tego kraju w ich stolicy może wywołać protesty. Drugim niezwykłym wydarzeniem jest gigantyczny piknik zorganizowany wzdłuż tak zwanego "zielonego południka", który biegnie od Dunkierki, nad Kanałem La Manche, aż po maleńką wioskę Par de Moleux w Pirenejach przy granicy z Hiszpanią. "Zielony południk" to 1200 kilometrowy pas drzew zasadzonych z myślą o gigantycznym pikniku. W 337 gminach rozłożono 600-kilometrowej długości obrus. Zasiąść może przy nim każdy, kto przyniesie posiłek i podzieli się nim z innymi.